niedziela, 27 kwietnia 2008

Nic sie nie dzieje...

Śpiesze donieść, że nic się nie dzieje. Poza nerwami w pracy (jak ja nie lubie swojej pracy !!!), kursem biżuterii decoupage i kilku prób biżuteryjnych (udanych, ale nie jestem gotowa na pokaz), nie dzieje się nic. Finansowo źle jak chyba nigdy nie było - tyle co spłaciłam semestr, wiszą na mnie dwa kolejne (teoretycznie wszystko byłoby ok. ale podyplomowka 3-semestralna robiona jest w 2 semestry. Finansowo bez zmian, czyli do końca lipca - 2 tysiące). Nie wiem co mam robić... i nie mam ochoty o tym pisać...

niedziela, 6 kwietnia 2008

Święta, święta i po świętach...



Tiaa, jak zawsze statystyka pisania raz na miesiac. W dodatku krotko. No ale jak pisac długo, skoro dzien po dniu mija tak samo? Praca, dom, praca, dom...
Z zaległości, to wrzucam jedynie chrzest Mirabelki. Pięknie było - jako i sama panna :D Wystroiłam ją cudnie - biała sukienusia, galotki, chrzczonka... Ta ostatnia -piekna robota. Niestety nie moja, aczkolwiek sama zaprojektowalam.
Ostatecznie nie zrobiłam małej nic. Tak długo sie zastanawiałam co, że okazało się, ze mi braknie czasu. Zabiore sie natomiast juz teraz za janioła. I kruca bułka - pojawia sie problem. Szukam wzoru z aniołem, ale nie dziecięcym. Chce piekne zdjecie anioła płci męskiej - pieknego mężczyzne, ktory będzie ją strzegł przez całe życie. Takiego dzieciecego bedzie chciała sciagnać jako nastolatka i nie ma sie co dziwić. Na przystojnego faceta popatrzy z przyjemnoscią i jako dorosła kobieta - już ja zadbam o rozwiniecie w niej poczucia artyzmu.
Na razie kieruje sie bardziej w strone jazzu.