
Troche sie poddźwignelam psychicznie, finansowo jeszcze długo będę w dołku, ale MUSI jakoś być i tyle. Jak zawsze po chwilach zwątpienia biorę sie za fraki zaczynam działać. Tym razem odblokowałam sie twórczo. Weekend majowy spedziłam bardzo pracowicie - ozdobiłam dwa sznury korali (bluszcz i kwiotki na majtkowym tle), machnełam zegar dla Loany i Barbarelli. Z tego dla Basi

No i bede miała kotka. Poinformowala mnie o tym kolezanka z pracy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz